poniedziałek, 14 marca 2016

Historia o dawnych czasach (kontynuacja)



Następnego dnia nie chciało mi się wstawać. Ale myśl o tym że usłyszę dalszą cześć historii podnosiła mnie na duchu. Zeszłam na dół do kuchni babci tam nie było. Poszłam do jej pokoju tam też jej nie było. Postanowiłam zerknąć na ogródek nie myliłam  się tam była.  Na zewnątrz było ciepło więc zrobiłam kanapki i mrożoną herbatę i wyniosłam na podwórko do altany.
- Babciu śniadanie.
- O dziękuje dziecinko.
- Jak chcesz mogę ci trochę opowiedzieć teraz.
- Z wielką chęcią posłucham.
„Tydzień później odbył się ten obiecany bal. Anabel  wyglądała przecudnie. Świetnie się bawiła do momentu mętu kiedy zobaczyła księcia Nate’ a. Nienawidziła kiedy ktoś ją okłamywał. Uciekła stamtąd. Pobiegła do ogrodu. Usiadła na ławce i patrzyła w gwiazdy. Usłyszała  że ktoś idzie.
- Co ty tu robisz?- Znała ten głos to był Nate
- Siedzę jak najdalej od kłamcy – Odparła
- Przepraszam cię za to. Chciałem żebyś wdziała we mnie kogoś więcej niż tyko księcia.
- Aha pomyślałeś może że ja na to nie zwracam uwagi.
- Przepraszam.
- Odczep się.
Uciekła w drzewa. Jak najdalej. Biegła jak najszybciej.  Nagle w kogoś uderzyła.
- Mama, co tu robisz?
- Wróciłam po ciebie, zaraz pójdziemy po twojego brata.
- Nie ja mam już rodzinę.
- Naprawdę myślisz że mogła byś być księżniczką. Możesz tylko o tym poważyć.
- O nie mylisz się.- uciekła, wolała być z Nate’ em niż z porywaczką.
Podbiegła do Nate’ a i go przytuliła. Zdziwił się ale przytulił ją jeszcze mocniej.
-Co się stało?
- Tamta kobieta która mnie porwała była tutaj.
- Gdzie?
- Wejdźmy do środka, proszę.
- Dobrze.- Odparł.
Wrócili na przyjęcie. Zostawiła Nate’ a samego. Bawiła się dobrze całą noc. „
- Dobrze wnusiu pora spać.
- Dobrze. Dobranoc babciu.
- Dobranoc perełko.
Leżałam dość długo zastanawiając się co się stanie z  Anabel, czy będzie z Nate'em.  Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Obudził mnie piękny zapach. Wstałam ubrałam się i zeszłam na dół.
- Dzień dobry babciu.
- Dzień dobry. Głodna?
- Trochę.
- To siadaj do stołu.
Babcia przyrządziła nam naleśniki moje ulubione.
- Wnusiu dziś odwiedzi na moja sąsiadka z wnukiem.
- Dobrze- powiedziałam uśmiechnięta.- Opowiesz mi coś wieczorem?
- Zobaczymy. Do której będzie moja koleżanka.
-  W porządku.
Po zjedzonym śniadaniu posprzątałam. Upiekłam ciastka i poszłam się przebrać.  Założyłam prześliczną sukienkę w kwiatki . Czekałyśmy z babcią w salonie na gości. W końcu usłyszałyśmy pukanie.
- Ja otworzę.-  powiedziałam i poszłam do drzwi. Otworzyłam je i ośrodka weszła starsza pani z młodym chłopakiem.- Dzień dobry.
- Dzień dobry. Gdzie babcia.
- W salonie czeka. Mogę wziąć kurtkę?- zapytałam
- Oczywiście dziękuje.- Podała mi kurtkę i poszła w głąb domu wprost do babci.
- Cześć – odezwał się chłopak. -  Jestem George.
- Hej. Ja jestem Amelia.
Chłopak uścisną moją dłoń i bez słowa usiedliśmy przy kominku. George jest wysokim brunetem o pięknych niebieskich oczach. Ubrał się w koszulę w niebieską kratę i czarne spodnie.  Nie odzywaliśmy się kątem oka widziałam, że mnie obserwuje. Ciszę przerwał jego telefon. Odszedł trochę i odebrał. Szybko skończył rozmawiać i znów usiadł na fotelu.
I znowu ta niezręczna cisza. Usłyszałam pukanie do drzwi. Poszłam otworzyć w progu stał młody chłopak.
- Wow. To znaczy cześć.- Poprawił się szybko speszony.
- Hej.
-Szukam kumpla George’ a.
- Jest w środku. Zawołać czy wejdziesz.
- A wejdę.
- To zapraszam.
Zaprowadziłam go prosto do pokoju w którym zostawiłam George’ a.  Już miałam wyjść z pokoju gdy nowy znajomy zawołał:
- Czemu wychodzisz?
- Nie będę wam przeszkadzać.
Wyszłam i poszłam do kuchni po coś do picia. Babcia z Panią pili wino.
- Może masz ochotę na trochę wina. – Zapytała sąsiadka.
- Z wielką rozkoszą bym się napiła.
- To usiądź z nami.
Wypiłam z dwa lub trzy kieliszki wina nim chłopcy wyszli z pokoju. Byłam wesoła ponieważ kiedy spożywam jaki kol wiek alkohol to robię się wesoła. Wypiłam końcówkę wina z  kliszka i poszłam go umyć. Do kuchni wszedł kolega George’ a.
- Nie przedstawiłem się jestem Reece.
-  Amelia miło poznać- powiedział wesoło.
- Wychodzimy z George’ m  nie miała byś ochoty iść z nami?
- Z chęcią.
- To świetnie.
- Tylko pójdę się przebrać.
- Po co ?
- Nie będę chodzić w sukience.
Pobiegłam na górę do pokoju. Pierwszy raz tak szybko się przebrałam. Wyszliśmy z chłopakami. Chodziliśmy bez celu po mieście. Gadaliśmy o wszystkim spotkaliśmy paru ich znajomych których imion nie pamiętam. Jakoś po pierwszej w nocy wróciłam.  Babcia już spała. Po cichu poszłam do pokoju. Nawet się nie przebierałam od razu poszłam spać.        <3

piątek, 11 marca 2016

Historia o dawnych czasach (kontynuacja)



Po powrocie do domu usiadły przy kominku,  a babcia dalej opowiadała.
„-Książę, Pora wstać. – Budziła
- Już nie śpię.
- Dasz rade wstać i iść?
- Nie wiem. Spróbujmy.
- Poczekaj pomogę ci .
Pomogła mu wstać i wyjść z domku. Stali już na trawie, a książę podpierał się o nią. Nagle runą na ziemie, a ją pociągną za sobą.
- Przepraszam. – Powiedział.
- Nic się nie stało.
Straż pomogła mu wstać i wsiąść na konia.
-Do zobaczenia- powiedział i odjechali.
Znowu została sama w domku. Nie wiedziała co robić. Więc wyszła z chatki na krótki spacer.  Idąc widziała dzieci bawiące się, zakochane par y. Smutno jej było że każdy ma kogoś, a ona nie ma nikogo.  Usłyszała pisk i zerknęła w tamto miejsce zobaczyła małego króliczka zaplątanego w sznurek. Pomogła zwierzątku.  Przygarnęła tego króliczka. W końcu miała kogoś kim mogła się zająć. Od kiedy miała tego króliczka to zrobiła się weselsza. Lubiła się z nim bawić na łące. Jednego dnia gdy się bawili przyszedł Neta.
- Witaj – Powiedział
- Witaj. Jak tam u księcia Connor'a.
- A dobrze wyzdrowiał i wrócił do domu.
- To dobrze.
Przez chwile siedzieli w ciszy. Pierwszy odezwał się Nate:
- jak tam się miewasz?
- Dobrze nudzi mi się samej, ale mam króliczka.
Dopiero teraz zorientowała się że nie ma nigdzie obok niej króliczka. Wstała że zobaczyć czy widać go gdzieś dalej. Nie widziała go nigdzie
- Co się stało?
- Mój królik znikną.
 Wstał żeby pomóc jej szukać.
- Nie ma go nigdzie.
- Tylko nie to.
Rozpłakała się, a on ją przytulił. Wyrwała się poszła z powrotem do domu. Znalazła plecak spakowała sukienki mamy, jedzenie i parę swoich przydatnych rzeczy. Stwierdziła że skoro nic jej tu nie trzyma to może zobaczyć świat. Wyruszyła od razu. Szła przed siebie. Minęła zamek w którym jest jej brat i poszła dalej. Nie zatrzymywała się szła na przód. W nocy zatrzymała się na noc w lesie. Nie lubiła chodzić nocą. Przespała cała noc. Rano zjadła i ruszyła do przodu. Doszła do zamku księcia Connora. Weszła na dziedziniec. Pełno na nim było straganów ze wszystkim. Wyszła i poszła dalej bo było dla niej za głośno. Doszła do jakiegoś królestwa było ciche i spokojne jakby pogrążone w żałobie.
- Przepraszam co się stało że tu tak cicho i smutno?- Zapytała kobiety.
- Dzisiaj jest rocznica zniknięcia księżniczki.
- Dziękuje.
Zobaczyłam piękny witraż. Przedstawiał Królewską parę i ich dwójkę dzieci: księcia i małą księżniczkę. Zapatrzyła się na witraż nawet nie zauważyła że stoi na środku drogi.  Zrozumiałam to jak prawie jeden jeździec w nią uderzyła. Na szczęście w ostatniej chwili się odsunęła. Jeździec się zatrzymał.
- Nic ci nie jest? – Zapytał.
- Nie wszystko w porządku.
- Czemu stoisz na środku drogi?
- Patrzyłam się na witraż.
- To moi rodzice i moja zaginiona siostra.
- A kiedy ona zaginęła?
- Jak wstaliśmy nie było jej, a moja mama strąciła wszystkie sukienki.
Przypomniała sobie o sukienkach ze strychu i że je ma w plecaku. Wyciągnęła jedną.
- Skąd ją masz?- Zapytał zdziwiony.
-Należały do mojej mamy.
- Jak to do twojej mamy?
- No znalazłam je w jej szafie niedawno. Zostawiła je zanim odeszła.
- Powiedz mi jedną rzecz jak masz na imię.    
-Mam na imię Anabel, a kto pyta?
- Książę Levi.
Ukłoniła się mu jak to robią zwykli ludzie w obecności kogoś z rodziny królewskiej.
- Nie kłaniaj mi się. Chodź ze mną .
Pomógł  jej wsiąść na konia i pojechali do zamku. Weszli do środka . Stali w wielkiej Sali.
- Poczekaj tu.
Została sama rozglądała się i podziewała piękno zdobień.
- To niemożliwe.- Wszedł krzycząc król, ale oniemiał ją zobaczywszy.
- To prawda- Mówił podchodząc do mnie.- Ty jesteś moją zaginioną córką.
- To niemożliwe.- Powiedziała
-Pokaż te suknie. Proszę- Poprosił Levi.
- Oczywiście.- Wyjęła z plecaka sukienki. Królowa pisnęła. – Co się stało?
- To moje sukienki.- Powiedziała
- A ja się zastanawiałam dlaczego nie jestem podobna do żadnego z rodziców. Teraz też wiem dlaczego tak rzadko mnie wypuszczali z domu. – Spojrzała na nich przed siebie i zemdlała.
 Obudziła się w wygodnym łóżku w pięknej sukni. Obok łóżka siedziała jakaś dziewczyna.
- Obudziła się panienka, to dobrze bo zaczynałam się poważnie martwić.
- Dziękuje za troskę myślałam że to wszystko to tylko sen .
- Zawołam królową.
Powiedziała i  wyszła. Anabel wstała i wyszła na korytarz. Chciała przemknąć przez korytarz i zniknąć z ich życia.
-Dokąd się wybierasz?- Rozpoznała ten głos to był Levi.
-chciałam uciec.
- Dlaczego?
- Bo ja tutaj nie pasuję to nie mój świat.
- Dopiero co odnalazłem siostrę teraz cię nie wypuszczę.
Zaczęła uciekać dla żartów, a on ją gonił. Długo się ganialiśmy. Nagle uderzyłam w Króla.
- Przepraszam.- powiedziała
Król zaczą się tylko śmiać ona też się roześmiała. Levi podbiegł i nie wiedział o co chodzi.
- odparować siostrę do komnaty.
- Dobrze ojcze.
Odprowadził ja i weszli do pokoju. Królowa byłą w środku.
Kiedy ją zobaczyła od razu ją przytuliła.
- Tak tęskniłam za tobą.- Szepnęła
Levi też się do nas wtulił. Odsunęli się trochę od siebie.
- Słyszałaś co Ojciec dla ciebie organizuje?- Zapytała królowa.
-Nie.-Oparłam.
- Organizuje bal.- Powiedział Levi
-Wspaniale.- Powiedziała „
- No wnusiu już późno pora spać.- Powiedziała Babcia.
- Dobrze babciu.
Poszłam do pokoju położyłam się i wyobrażałam sobie siebie na miejscu Anabel. Nie wiadomo kiedy zasnęłam.       <3

poniedziałek, 7 marca 2016

Historia o dawnych czasach (kontynuacja)



Wcześnie  się obudziłam. Posprzątałam u siebie. Chciałam zrobić śniadanie dla babci i siebie, ale jak zeszłam babcia już była w kuchni.
- Dzień dobry.- Powiedziałam
- Dzień dobry słonko. Jak się spał?
- A bardzo dobrze. Czemu tak wcześnie wstałaś?
- Ponieważ twoja mama do mnie dzwoniła.
- A co chciała?
- Zapowiedzieć się że przyjedzie.
- To dzisiaj nie będzie opowieści?
- Przed sanem ci trochę opowiem.
- Dobrze – Powiedziałam szczęśliwa.
Zjadłyśmy śniadanie. Poszłam się przygotować do przyjazdu mamy. Po południu w końcu przyjechała. Przyjechała ze swoim partnerem ( Rodzice są od roku po rozwodzie). Przywitałam mamę. Weszliśmy do środka. Usiedliśmy do stołu by zjeść wspólny obiad.
- Zostajesz na noc?- Zapytałam mamę.
- Nie mogę- Powiedziała
- Dlaczego?
- Ponieważ musimy odebrać mojego syna z lotniska.- Powiedział mężczyzna.
- Nie pytałam ciebie.- Rzuciłam
- Amelia!!!
- Co??
- Jak ty się zachowujesz!!!
- Normalnie. – Krzyknęłam i wybiegłam z domu. 
Niedaleko domu babci jest las. Znalazłam sobie miejsce i stworzyłam sobie tam kryjówkę. Oczywiście tam pobiegłam. Tylko babcia wiedziała gdzie mogła bym pobiec.  W tym miejscu mogłam robić wszystko było jakby zaczarowane. Wszystko bo sobie wyobrażam staje się. Dość długo tam siedziałam sama. Potem babcia do mnie dołączyła.
- Opowiedzieć ci dalszą część historii.
- Tak.
- Na czym skończyłam.
- Na tym jak poznała księcia Connora
- A już pamiętam więc:
„- Musze wracać pewnie się zamartwiają.- Oznajmił
- Jak ty chcesz jechać z tą ręką. Jesteś osłabiony. Nie ma mowy.- Zaprotestowała
-To weź mojego konia jedz do zamku mojego wuja i poproś o pomoc dla mnie.
- Dobrze. Ale masz leżeć grzecznie. Dobrze?
- Dobrze. Jedz.
 -Zaraz sprowadzę pomoc.
Wsiadłam na konia i pojechałam jak najszybciej. Zanim weszłam do zamku strasz mnie zatrzymała.
- Dokąd?
- Musze się jak najszybciej spotkać się z królem. Chodzi o jego siostrzeńca.
- Tak na pewno.
- Nie wierzycie to spójrzcie jakim koniem przyjechałam . 
Koń miała na sobie godło zamku księcia.
- Dobrze wejdź.
Zwołali króla. Podszedł do niej i zapytał:
- Co z moim siostrzeńcem?
- Jest ranny. Odpoczywa w mojej chatce. Przyszłam prosić o pomoc.
- Oczywiście. Straż jedzcie z nią. Jedzcie jak szybko. Wyśle też mojego syna. Ruszajcie.
Wyszła z zamku wsiadła na konia ruszyła a strasz za nią. Szybko dotarli na miejsce. Weszła do chaty a tam książę śpi.
- Cśśśśśśśśśśśśśś. Śpi.- Powiedziała do straży.
- Mogłabyś go obudzić- Zapytał jeden Strażnik. Ona tylko skinęła twierdząco.”
- Wróćmy do domu zimno się robi. – Powiedziała Babcia. A ja tylko skinęłam twierdzo głową. <3

niedziela, 6 marca 2016

COŚ



Opowiem wam dzisiaj prostą historię. Była sobie raz dziewczyna, prosta niczym się nie wyróżniała. Marzyła o spotkaniu swoich idoli. Pisała opowiadania, fanowskie marzenia jak spotyka idola, a on się w niej zakochuje. Lubiła siadać przed komputerem ze słuchawkami w uszach i pisać. Zapominała wtedy o całym świecie. Czasami wstydziła się pokazywać swoje opowiadania myślała, że ją wyśmieją. Założyła sobie bloga, publikowała tam swoje opowiadania. Na początku regularnie wstawiała posty później coraz rzadziej. Przez bloga chciała stać się znana jak jej przyjaciółka, ale jej coś nie wyszło. Całkiem dobrze śpiewała. Myślała o nagrywaniu piosenek ale się wstydziła. Do szkoły chodziła, chociaż czasami jej się nie chciało no dobra często. Tylko, że bez szkoły nic by nie mała. Miała dziwną klasę, raz wszyscy się dogadywali, a za chwile znowu kłótnia i nieporozumienia. Wyglądała na odważną i pewną siebie, a tak naprawdę była wstydliwa. Stwarzała bardzo dobre pozory zawsze się uśmiechała, a w środku była smutna. Łatwo było ją zranić dlatego często się na ludzi obrażała żeby  bardziej nie mogli jej zranić. Bała się co kol wiek mówić przed klasą lub szkołą. Co zabawne często występowała w przestawieniach czy apelach. Tylko, że tam mogła kogoś grać, a przez cały czas kogoś grać jaj nie wychodziło. Lubiła też przesiadywać sama. Uwielbiała ciszę. Nie wybiegała myślami daleko, ponieważ nie  była pewna co się stanie za pół godziny, a jak tu myśleć o tym co będzie robić za trzy lata. Pewnie będzie się uczyć, może nadal będzie pisać, marzyć o tym samym, słuchać tej samej muzyki, a może wszystko się zmieni. Kto to wie. Gdyby miała możliwość przeczytać jak będzie wyglądać jej życie nie przeczytała by tego. Jestem tego pewna. Powiem wam jeszcze jedno jak na razie nie ma ochoty się zmieniać, lubi swoje życie. Mam nadzieje, że tym da przykład. Może nie jest zbyt piękna za dobrze się nie ubiera, ale ona umie lubić sama siebie.  <3