piątek, 11 marca 2016

Historia o dawnych czasach (kontynuacja)



Po powrocie do domu usiadły przy kominku,  a babcia dalej opowiadała.
„-Książę, Pora wstać. – Budziła
- Już nie śpię.
- Dasz rade wstać i iść?
- Nie wiem. Spróbujmy.
- Poczekaj pomogę ci .
Pomogła mu wstać i wyjść z domku. Stali już na trawie, a książę podpierał się o nią. Nagle runą na ziemie, a ją pociągną za sobą.
- Przepraszam. – Powiedział.
- Nic się nie stało.
Straż pomogła mu wstać i wsiąść na konia.
-Do zobaczenia- powiedział i odjechali.
Znowu została sama w domku. Nie wiedziała co robić. Więc wyszła z chatki na krótki spacer.  Idąc widziała dzieci bawiące się, zakochane par y. Smutno jej było że każdy ma kogoś, a ona nie ma nikogo.  Usłyszała pisk i zerknęła w tamto miejsce zobaczyła małego króliczka zaplątanego w sznurek. Pomogła zwierzątku.  Przygarnęła tego króliczka. W końcu miała kogoś kim mogła się zająć. Od kiedy miała tego króliczka to zrobiła się weselsza. Lubiła się z nim bawić na łące. Jednego dnia gdy się bawili przyszedł Neta.
- Witaj – Powiedział
- Witaj. Jak tam u księcia Connor'a.
- A dobrze wyzdrowiał i wrócił do domu.
- To dobrze.
Przez chwile siedzieli w ciszy. Pierwszy odezwał się Nate:
- jak tam się miewasz?
- Dobrze nudzi mi się samej, ale mam króliczka.
Dopiero teraz zorientowała się że nie ma nigdzie obok niej króliczka. Wstała że zobaczyć czy widać go gdzieś dalej. Nie widziała go nigdzie
- Co się stało?
- Mój królik znikną.
 Wstał żeby pomóc jej szukać.
- Nie ma go nigdzie.
- Tylko nie to.
Rozpłakała się, a on ją przytulił. Wyrwała się poszła z powrotem do domu. Znalazła plecak spakowała sukienki mamy, jedzenie i parę swoich przydatnych rzeczy. Stwierdziła że skoro nic jej tu nie trzyma to może zobaczyć świat. Wyruszyła od razu. Szła przed siebie. Minęła zamek w którym jest jej brat i poszła dalej. Nie zatrzymywała się szła na przód. W nocy zatrzymała się na noc w lesie. Nie lubiła chodzić nocą. Przespała cała noc. Rano zjadła i ruszyła do przodu. Doszła do zamku księcia Connora. Weszła na dziedziniec. Pełno na nim było straganów ze wszystkim. Wyszła i poszła dalej bo było dla niej za głośno. Doszła do jakiegoś królestwa było ciche i spokojne jakby pogrążone w żałobie.
- Przepraszam co się stało że tu tak cicho i smutno?- Zapytała kobiety.
- Dzisiaj jest rocznica zniknięcia księżniczki.
- Dziękuje.
Zobaczyłam piękny witraż. Przedstawiał Królewską parę i ich dwójkę dzieci: księcia i małą księżniczkę. Zapatrzyła się na witraż nawet nie zauważyła że stoi na środku drogi.  Zrozumiałam to jak prawie jeden jeździec w nią uderzyła. Na szczęście w ostatniej chwili się odsunęła. Jeździec się zatrzymał.
- Nic ci nie jest? – Zapytał.
- Nie wszystko w porządku.
- Czemu stoisz na środku drogi?
- Patrzyłam się na witraż.
- To moi rodzice i moja zaginiona siostra.
- A kiedy ona zaginęła?
- Jak wstaliśmy nie było jej, a moja mama strąciła wszystkie sukienki.
Przypomniała sobie o sukienkach ze strychu i że je ma w plecaku. Wyciągnęła jedną.
- Skąd ją masz?- Zapytał zdziwiony.
-Należały do mojej mamy.
- Jak to do twojej mamy?
- No znalazłam je w jej szafie niedawno. Zostawiła je zanim odeszła.
- Powiedz mi jedną rzecz jak masz na imię.    
-Mam na imię Anabel, a kto pyta?
- Książę Levi.
Ukłoniła się mu jak to robią zwykli ludzie w obecności kogoś z rodziny królewskiej.
- Nie kłaniaj mi się. Chodź ze mną .
Pomógł  jej wsiąść na konia i pojechali do zamku. Weszli do środka . Stali w wielkiej Sali.
- Poczekaj tu.
Została sama rozglądała się i podziewała piękno zdobień.
- To niemożliwe.- Wszedł krzycząc król, ale oniemiał ją zobaczywszy.
- To prawda- Mówił podchodząc do mnie.- Ty jesteś moją zaginioną córką.
- To niemożliwe.- Powiedziała
-Pokaż te suknie. Proszę- Poprosił Levi.
- Oczywiście.- Wyjęła z plecaka sukienki. Królowa pisnęła. – Co się stało?
- To moje sukienki.- Powiedziała
- A ja się zastanawiałam dlaczego nie jestem podobna do żadnego z rodziców. Teraz też wiem dlaczego tak rzadko mnie wypuszczali z domu. – Spojrzała na nich przed siebie i zemdlała.
 Obudziła się w wygodnym łóżku w pięknej sukni. Obok łóżka siedziała jakaś dziewczyna.
- Obudziła się panienka, to dobrze bo zaczynałam się poważnie martwić.
- Dziękuje za troskę myślałam że to wszystko to tylko sen .
- Zawołam królową.
Powiedziała i  wyszła. Anabel wstała i wyszła na korytarz. Chciała przemknąć przez korytarz i zniknąć z ich życia.
-Dokąd się wybierasz?- Rozpoznała ten głos to był Levi.
-chciałam uciec.
- Dlaczego?
- Bo ja tutaj nie pasuję to nie mój świat.
- Dopiero co odnalazłem siostrę teraz cię nie wypuszczę.
Zaczęła uciekać dla żartów, a on ją gonił. Długo się ganialiśmy. Nagle uderzyłam w Króla.
- Przepraszam.- powiedziała
Król zaczą się tylko śmiać ona też się roześmiała. Levi podbiegł i nie wiedział o co chodzi.
- odparować siostrę do komnaty.
- Dobrze ojcze.
Odprowadził ja i weszli do pokoju. Królowa byłą w środku.
Kiedy ją zobaczyła od razu ją przytuliła.
- Tak tęskniłam za tobą.- Szepnęła
Levi też się do nas wtulił. Odsunęli się trochę od siebie.
- Słyszałaś co Ojciec dla ciebie organizuje?- Zapytała królowa.
-Nie.-Oparłam.
- Organizuje bal.- Powiedział Levi
-Wspaniale.- Powiedziała „
- No wnusiu już późno pora spać.- Powiedziała Babcia.
- Dobrze babciu.
Poszłam do pokoju położyłam się i wyobrażałam sobie siebie na miejscu Anabel. Nie wiadomo kiedy zasnęłam.       <3

1 komentarz:

  1. Gratuluje świetnego bloga.
    Chętnie podejmę z Tobą współpracę.
    Proszę o kontakt poprzez prywatną wiadomość lub na maila:
    info@paywin.pl

    OdpowiedzUsuń